środa, 16 maja 2012

Rozdział I


Rozdział I



Główną bohaterką całego opowiadania jest Rozalia, którą poznajemy pod koniec roku szkolnego gdy ma 17 lat, jej życie jest pełne nieoczekiwanych zdarzeń, w których się gubi i traci coś na czym jej najbardziej zależy – miłość ukochanej osoby.

Popołudnie jednego ze  zwyczajnych, czerwcowych  dni, za oknem szaleje okropna burza, krople intensywnego  deszczu na szybie kreślą swe drogi.  Ludzie biegną do domów by tam schronić się przed ulewą . Rozalia siedzi na parapecie, pijąc ciepłe jeszcze kakao.  Zamyślona przygląda się temu wszystkiemu co dzieje się na dworze.  W pewnym momencie usłyszała dźwięk smsa. Wiedziała, że to na pewno Daniel . Zeszła z parapetu i odczytała wiadomość. W treści tej wiadomości był zwykły dwukropek z gwiazdką. To wystarczyło, by na jej wcześniej zamyślonej twarzy pojawił się szczery uśmiech.  Odpisała mu taką samą treścią. Włożyła do uszu słuchawki  i włączyła ulubioną ich piosenkę. Gdy ta dobiegła końca Rozalia spojrzała przez okno a tam zamiast wciąż padającego deszczu pojawiła się tęcza. Po chwili dostała kolejną wiadomość: „ Kochanie chodźmy na spacer. Jestem w drodze do Ciebie : *  ‘’ . Nie odpisała na smsa tylko czym prędzej zaczesała włosy w koka, bo uwielbiał gdy jej włosy były splecione w nieładzie wtedy uważał, że wygląda uroczo.  Do drzwi zadzwonił dzwonek , spojrzała tylko przez okno tak to On w tej lubianej przez nią czerwonej bluzie.

- Cześć Koch…. – nie zdążyła dokończyć bo na jej ustach spoczął pocałunek.
- Gotowa ? – spytał tylko Daniel.
- Tak wezmę tylko torebkę. – odpowiedziała i wróciła szybko po nią.

Poszli na długi spacer gdy zrobiło się już chłodno Daniel nałożył jej swoją bluzę  i postanowili wracać. Koło  godzin wieczornych odprowadził ukochaną pod same drzwi, była dla niego najważniejsza. Następnie mocno objął jej szczupłe ciało  i pocałował na pożegnanie. Przepełniało ją  ogromne szczęście. To był chłopak dla którego zrobiłaby wszystko. Kochała go, tak po prostu. Nie za coś a mimo wszystko, potrafiła mu wybaczyć dosłownie każdy wybryk. Kochała jego wady równie mocno co zalety. Byli razem od 3 lat a nadal potrafili  cieszyć się każdą chwilą spędzoną razem, nie wyobrażała sobie, życia bez jego osoby.

Może was zastanawiać jak się poznali.  Otóż 3 lata temu w wakacje wracali pociągiem do miejsca zamieszkania i przez czysty przypadek  siedzieli w tym samym przedziale.  Zaczęli rozmawiać, po krótkiej chwili okazało się, że mieszkają w tym samym mieście tylko kilka przecznic dalej. No, ale wracając do tematu.

Rozalia nie mogła odkleić się od Daniela, każda ich rozłąka była dla niej zresztą dla niego również wiecznością.  Lecz chłopak uśmiechnął się do niej a ona wiedziała już, że nie musi się przejmować, że zaledwie kilka godzin dzieli ich od kolejnego spotkania.

-Kocham Cię, wiesz ? – powiedziała Rozalia wtulając się mocniej w ukochanego.
-Wiem, ja Ciebie też Skarbie. – odpowiedział i pocałował ją w czoło.

Kiedy w końcu zakochani odkleili się od siebie, chłopak zostawił jej swą bluzę bo wiedział, że strasznie ją uwielbia. Rozalia weszła do domu a Daniel dumny z tego, że ma tak wspaniałą dziewczynę , poszedł do siebie.  Boże, jacy oni są szczęśliwi .!

Następnego dnia poszła do szkoły. Uczyła się bardzo dobrze co sprawiało jeszcze większą dumę u ukochanego. Po lekcjach pobiegła do domu się przebrać.  Umówiła się z Danielem w parku. Czekał na nią w umówionym miejscu. Był smutny, lecz nie chciał powiedzieć jej jaki jest tego powód. Wiedziała, że coś jest nie tak, ale nie chciała go męczyć. Gdy żegnali się trwało to o wiele dłużej, jakby mieli się już więcej nie zobaczyć. Następne spotkania i pożegnania wyglądały podobnie, Daniel zachowywał się jakoś nienaturalnie, starał się nacieszyć Rozalią jakby mieli widzieć się po raz ostatni.

Po jakimś miesiącu takich spotkań Daniel zadzwonił do niej i poprosił  ją o spotkanie na wzgórzu gdzie uwielbiali leżeć godzinami  gdy przyszła on siedział już na trawie odwrócony tyłem. Rozalia po cichu podeszła do niego i przytuliła go mocno.

- Cześć Kochanie, coś się stało ? – spytała dziewczyna widząc, że jej ukochany jest podenerwowany.
- Słuchaj Rozz, to nie ma sensu,  przepraszam nie potrafię chyba już kochać. Wybacz.  – po tych słowach wstał i odszedł tak po prostu bez odpowiedzi na zadane mu przez nią pytania. Patrzyła jak odchodzi i jak jego postać  znika za drzewami.  Jej oczy zaszkliły się łzami, nie mogła nawet wstać a co dopiero biec za nim, nie mogła zrozumieć, jak jej największy skarb mógł odejść.  Siedziała tak zalana łzami przez następne godziny. Poczuła jakby jej serce rozpadało się na miliardy kawałeczków zostawiając po sobie jedynie pustkę.  Gdy było już późno postanowiła wrócić. Weszła do domu. Wzięła jego bluzę , położyła się na łóżku przytulając ją. Sięgnęła po ich wspólne zdjęcie jeszcze z przed 2 tygodni oczy na nowo zaszły łzami. Leżała tak całą noc, nie mogła zmrużyć oka.  Koło godziny  11 rano do jej pokoju weszła ciocia.

-A Ty co Rozi nie masz zamiaru wstać ? Twoja mama dzwoni. – usiadła na łóżku obok niej i spojrzała, że jest cała zapłakana i strasznie zmęczona. – Co się stało, kochanie, powiedz mi ?
- Zerwał ze mną, po prostu zerwał. – i znów rozpłakała się.

Ciotka przytuliła ją i dała jej telefon.  Dzwoniła do niej mama, którą widziała prawie rok temu z powodu jej wyjazdu do pracy w Londynie.  Gdy rozmawiała z mamą ta zaproponowała jej, żeby przyjechała do niej, by oderwać się od tych nieprzyjemnych dla niej wspomnień.  Przecież i tak już jest koniec roku. Nie zastanawiała się długo, po odłożeniu telefonu zaczęła się pakować.  Wrzucała do walizki ubrania w obłędzie. Na koniec włożyła też jego bluzę i ich wspólne zdjęcia. Nie potrafiła inaczej do oczu znów napłynęły łzy. Lecz teraz spojrzała w lustro i rzekła sama do siebie :

-Bądź dzielna młoda, przecież potrafisz .! Zamknęła walizkę z nadzieją na nowe życie.

Następnego dnia miała lot, lecz nie miała zamiaru z nikim się żegnać, chciała po prostu uciec i zapomnieć, zapomnieć o najlepszych trzech latach swojego życia.

________________________________________________________________________________

Ciąg dalszy w następnym rozdziale, który dodam niebawem : *
Bay.

 by. Rose : *

1 komentarz:

  1. To jest..jest.. *_*
    Jeny zakochałam się...w Twoim opowiadaniu. <3
    I ty MI mówisz, że mam napisać książkę.!?
    Oszalałaś, geniuszu Ti mój. ! ;*******

    OdpowiedzUsuń