Rozdział I
Główną bohaterką całego opowiadania jest Rozalia, którą poznajemy
pod koniec roku szkolnego gdy ma 17 lat, jej życie jest pełne nieoczekiwanych
zdarzeń, w których się gubi i traci coś na czym jej najbardziej zależy – miłość
ukochanej osoby.
Popołudnie jednego ze zwyczajnych, czerwcowych dni, za oknem szaleje okropna burza, krople
intensywnego deszczu na szybie kreślą
swe drogi. Ludzie biegną do domów by tam
schronić się przed ulewą . Rozalia siedzi na parapecie, pijąc ciepłe jeszcze
kakao. Zamyślona przygląda się temu
wszystkiemu co dzieje się na dworze. W
pewnym momencie usłyszała dźwięk smsa. Wiedziała, że to na pewno Daniel .
Zeszła z parapetu i odczytała wiadomość. W treści tej wiadomości był zwykły
dwukropek z gwiazdką. To wystarczyło, by na jej wcześniej zamyślonej twarzy
pojawił się szczery uśmiech. Odpisała mu
taką samą treścią. Włożyła do uszu słuchawki
i włączyła ulubioną ich piosenkę. Gdy ta dobiegła końca Rozalia spojrzała
przez okno a tam zamiast wciąż padającego deszczu pojawiła się tęcza. Po chwili
dostała kolejną wiadomość: „ Kochanie chodźmy na spacer. Jestem w drodze do
Ciebie : * ‘’ . Nie odpisała na smsa
tylko czym prędzej zaczesała włosy w koka, bo uwielbiał gdy jej włosy były
splecione w nieładzie wtedy uważał, że wygląda uroczo. Do drzwi zadzwonił dzwonek , spojrzała tylko
przez okno tak to On w tej lubianej przez nią czerwonej bluzie.
- Cześć Koch…. – nie zdążyła dokończyć bo na jej ustach spoczął
pocałunek.
- Gotowa ? – spytał tylko Daniel.
- Tak wezmę tylko torebkę. – odpowiedziała i wróciła szybko
po nią.
Poszli na długi spacer gdy zrobiło się już chłodno Daniel
nałożył jej swoją bluzę i postanowili
wracać. Koło godzin wieczornych odprowadził
ukochaną pod same drzwi, była dla niego najważniejsza. Następnie mocno objął
jej szczupłe ciało i pocałował na
pożegnanie. Przepełniało ją ogromne
szczęście. To był chłopak dla którego zrobiłaby wszystko. Kochała go, tak po
prostu. Nie za coś a mimo wszystko, potrafiła mu wybaczyć dosłownie każdy
wybryk. Kochała jego wady równie mocno co zalety. Byli razem od 3 lat a nadal
potrafili cieszyć się każdą chwilą
spędzoną razem, nie wyobrażała sobie, życia bez jego osoby.
Może was zastanawiać jak się poznali. Otóż 3 lata temu w wakacje wracali pociągiem
do miejsca zamieszkania i przez czysty przypadek siedzieli w tym samym przedziale. Zaczęli rozmawiać, po krótkiej chwili okazało
się, że mieszkają w tym samym mieście tylko kilka przecznic dalej. No, ale
wracając do tematu.
Rozalia nie mogła odkleić się od Daniela, każda ich rozłąka
była dla niej zresztą dla niego również wiecznością. Lecz chłopak uśmiechnął się do niej a ona
wiedziała już, że nie musi się przejmować, że zaledwie kilka godzin dzieli ich od
kolejnego spotkania.
-Kocham Cię, wiesz ? – powiedziała Rozalia wtulając się
mocniej w ukochanego.
-Wiem, ja Ciebie też
Skarbie. – odpowiedział i pocałował ją w czoło.
Kiedy w końcu zakochani odkleili się od siebie, chłopak
zostawił jej swą bluzę bo wiedział, że strasznie ją uwielbia. Rozalia weszła do
domu a Daniel dumny z tego, że ma tak wspaniałą dziewczynę , poszedł do siebie.
Boże, jacy oni są szczęśliwi .!
Następnego dnia poszła do szkoły. Uczyła się bardzo dobrze
co sprawiało jeszcze większą dumę u ukochanego. Po lekcjach pobiegła do domu się
przebrać. Umówiła się z Danielem w parku.
Czekał na nią w umówionym miejscu. Był smutny, lecz nie chciał powiedzieć jej
jaki jest tego powód. Wiedziała, że coś jest nie tak, ale nie chciała go męczyć.
Gdy żegnali się trwało to o wiele dłużej, jakby mieli się już więcej nie
zobaczyć. Następne spotkania i pożegnania wyglądały podobnie, Daniel zachowywał
się jakoś nienaturalnie, starał się nacieszyć Rozalią jakby mieli widzieć się
po raz ostatni.
Po jakimś miesiącu takich spotkań Daniel zadzwonił do niej i
poprosił ją o spotkanie na wzgórzu gdzie
uwielbiali leżeć godzinami gdy przyszła
on siedział już na trawie odwrócony tyłem. Rozalia po cichu podeszła do niego i
przytuliła go mocno.
- Cześć Kochanie, coś się stało ? – spytała dziewczyna
widząc, że jej ukochany jest podenerwowany.
- Słuchaj Rozz, to nie ma sensu, przepraszam nie potrafię chyba już kochać.
Wybacz. – po tych słowach wstał i
odszedł tak po prostu bez odpowiedzi na zadane mu przez nią pytania. Patrzyła
jak odchodzi i jak jego postać znika za
drzewami. Jej oczy zaszkliły się łzami, nie
mogła nawet wstać a co dopiero biec za nim, nie mogła zrozumieć, jak jej
największy skarb mógł odejść. Siedziała
tak zalana łzami przez następne godziny. Poczuła jakby jej serce rozpadało się
na miliardy kawałeczków zostawiając po sobie jedynie pustkę. Gdy było już późno postanowiła wrócić. Weszła
do domu. Wzięła jego bluzę , położyła się na łóżku przytulając ją. Sięgnęła po
ich wspólne zdjęcie jeszcze z przed 2 tygodni oczy na nowo zaszły łzami. Leżała
tak całą noc, nie mogła zmrużyć oka. Koło godziny
11 rano do jej pokoju weszła ciocia.
-A Ty co Rozi nie masz zamiaru wstać ? Twoja mama dzwoni. –
usiadła na łóżku obok niej i spojrzała, że jest cała zapłakana i strasznie
zmęczona. – Co się stało, kochanie, powiedz mi ?
- Zerwał ze mną, po prostu zerwał. – i znów rozpłakała się.
Ciotka przytuliła ją i dała jej telefon. Dzwoniła do niej mama, którą widziała prawie
rok temu z powodu jej wyjazdu do pracy w Londynie. Gdy rozmawiała z mamą ta zaproponowała jej,
żeby przyjechała do niej, by oderwać się od tych nieprzyjemnych dla niej
wspomnień. Przecież i tak już jest
koniec roku. Nie zastanawiała się długo, po odłożeniu telefonu zaczęła się
pakować. Wrzucała do walizki ubrania w
obłędzie. Na koniec włożyła też jego bluzę i ich wspólne zdjęcia. Nie potrafiła
inaczej do oczu znów napłynęły łzy. Lecz teraz spojrzała w lustro i rzekła sama
do siebie :
-Bądź dzielna młoda, przecież potrafisz .! Zamknęła walizkę
z nadzieją na nowe życie.
Następnego dnia miała lot, lecz nie miała zamiaru z nikim
się żegnać, chciała po prostu uciec i zapomnieć, zapomnieć o najlepszych trzech
latach swojego życia.
________________________________________________________________________________
Ciąg dalszy w następnym rozdziale, który dodam niebawem : *
Bay.
Bay.
by. Rose : *
To jest..jest.. *_*
OdpowiedzUsuńJeny zakochałam się...w Twoim opowiadaniu. <3
I ty MI mówisz, że mam napisać książkę.!?
Oszalałaś, geniuszu Ti mój. ! ;*******